Angie

Prolog

Nie, to nie mogło się stać naprawdę. Poduszka była już cała mokra od moich łez, mino że płacze dopiero od kilkunastu minut. Miałam naprawdę dobry powód.  Ale nadal nie mogę w to uwierzyć. I jeszcze Violetta. Ona ma dopiero 6 lat ! Nie zaznała jeszcze wystarczająco miłości mojej siostry. Ten SMS od mamy... Nie, to jest jakiś koszmar. Ale niestety prawdziwy.
Angie kochanie. 
Pisząc ci to ręce tak mi się trzęsą, że ledwie telefon trzymam.
Tak. 
Maria nie żyje. 
Nie dało się jej uratować. 
Idę teraz do Violi.
Mała cały czas woła moją Marię. 
Ty zostań w domu i pilnuj ojca.
German woła.
Pa.
I nie płacz.
Ona by tego nie chciała. 

Właśnie to mnie tak rozłożyło.Łzy same lecą i nie mogę ich zatrzymać. Już czyję brak Marii. 
Tato śpi. On też bardzo to przeżył. I oby to przeżył.  Serce coraz bardziej mu szwankuje. Dzwoni Pablo, ale odrzucam połączenie. Chcę być sama. I zatracić się w tej tęsknocie, bólu i łzach. Ale odmówię jeszcze modlitwę. Za Marię.  Moją rodzinę. Ojca. Matkę. Jej wiernych fanów. Germana. I Violettę.


Rozdział 1

Szłam ulicą miasta do Studia 21. Dzień jak dzień. Ale nagle zadzwonił do mnie telefon.
-Halo?- odebrałam.
-Angie?- po drugiej stronie usłyszałam Pabla.
-Święty Mikołaj- zażartowałam- Co tam?
-Jesteś daleko od Studia?- zapytał
-Będę za jakieś 5 minut- odpowiedziałam patrząc na zegarek.
-Uff- odetchnął z ulgą.
-A coś się stało?- w moim głosie był niepokój.
-Nic takiego, nie licząc Gregoria- rzekł spokojnie.
-A co znowu zrobił?
-Jak przyjdziesz, to się dowiesz- i rozłączył się.
Gregorio, coś ty znowu wymyślił, zastanawiałam się. Przechodziłam koło parku. Był akurat czas, gdy wszystko pięknie kwitło. Ptaki tak ślicznie śpiewały, a słońce świeciło, że przystanęłam i wsłuchałam się w przyrodę. Ale przypomniałam sobie o Pablo i już biegłam.
Okazało się, że Gregorio znowu wymyślił głupotę.
-Uważam, że jest to genialny pomysł- rzekł po skończeniu.
-Naprawdę?- spytałam z ironią w głosie- To może podzielić uczniów.
-Nic im nie będzie- zapewniał- A przy okazji nauczą się odpowiedzialności i samodzielności.
-Nie zapominajmy o samolubności i dumie- dodałam.
-Nie przesadzaj Ażi, Adi...
-Angie, Gregorio, Angie.
-Dajcie spokój. Zresztą to już postanowione. Antonio się zgodził.
-A-ale- chciałam coś dodać, zaprotestować, ale on wyszedł z pokoju.
Nie czekając na nic innego, zabrałam swoje materiały na lekcje i podążyłam za nim do swojej klasy. Gdy do niej weszłam, wszyscy już byli.
-Witajcie- przywitałam się- Zajęcia zaczniemy od komunikatu.
-Jakiego Angie?- spytała Viola.
-Gregorio postanowił ...

Rozdział 2

-Znowu Gregorio chce takie coś?- zdziwił się Leon usłyszawszy to, co powiedziałam. Nie dziwię mu się wcale. Znowu będzie źle. Czuję to. Zresztą nie tylko ja. Nie wspominając o Pablo, który od razu skarcił pomysł, Antonio z Beto również nie są pewni do końca tego wszystkiego.
-Niestety tak- potwierdziłam- Jutro zostaniecie podzieleni na grupy. A teraz bardzo was proszę, na poprawę nastroju zaśpiewać Juntos somos mas. Przypomnicie sobie tą piosenkę.
Po zakończonej lekcji wszyscy udaliśmy się do pokoju nauczycielskiego, gdzie już czekali Gregorio z Antonio.
-Załatwmy to szybko- powiedział od razu Antonio- Gregorio to, co nam przedstawił, nie pasuje mi, jednak wy również musicie się z tym zapoznać i powiedzieć swoje zdanie na ten temat.
Antonio wręczył mi kartkę do ręki. Przysunęli się do mnie po obu stronach Pablo z Beto. Zrobiłam wielkie oczy. Nic z tego dobrego nie wyjdzie, stwierdziłam. Nie tylko ja.

I grupa:
*Violetta
*Diego
*Leon
*Ludmiła
II grupa:
*Maxi
*Francesca 
*Marco
*Nati
III grupa:
*Andres
*Camila
*Broudey
*Lara

-Posłuchaj Gregorio- zaczęłam- I grupa, jak dobrze wiesz, na pewno nie wyjdzie na dobre i III. Jeżeli chcesz...
Nie mogłam dokończyć, bo przyszła Jackie. Obdarzyła wszystkich uśmiechem i przysiadła się do Pabla. Niedobrze mi się zrobiło, gdy tylko na nią spojrzałam.
-Przepraszam za spóźnienie- odezwała się swoim głosikiem- ale autobus się spóźnił i jeszcze był korek. Widzę, że już rozpoczęła się narada. Mogę kartkę Angie?
Podałam ją jej.
-Grupy nie są złe- stwierdziła po chwili blondyna- Tylko ta I grupa może się trochę poprztykać. No wiesz Gregorio. Diego i Leon. Reszta mi się podoba.
Miała szczęście, że też tak pomyślała. Już miałam zamiar na nią nawrzeszczeć, jeżeli by źle coś powiedziała.
-To co byś proponowała?- zapytał ją słodkim głosem Gregorio. Kolejne mdłości.
-Może byś Diego lub Leona zamienił na Broudey'a lub Andresa- zaproponowała- II grupy był nie ruszała.
Gregorio uśmiechnął się. Już wiedziałam, co zrobi.
-A mogę ja coś powiedzieć- podniosłam palec do góry jakbym była w szkole i prosiła o udzielenie mi pozwolenie powiedzenia odpowiedzi.
-Słuchamy cię Angie- rzekł Antonio.
-Ja bym bardziej preferowała, by to Diego zamienić z Andresem- powiedziałam z nadzieją, że wezmą mnie pod uwagę.
-Zgadzam się z Angie- do rozmowy dołączył się Pablo. W końcu, cieszyłam się w duchu.- Zostawiając Diego w I grupie może dojść do nie przyjemnych incydentów, które mogą wpłynąć na pracę uczniów. Nie możemy tak ryzykować.
-Tak jak to było z Tomasem?- zapytał Gregorio ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.Oczywiście, że tak, pomyślałam. Byłam pewna, że Diego pod nieobecność Leona będzie chciał poderwać Violę, a Ludmiła mu jeszcze w tym pomoże. Nie mogłam dopuścić do takiej sytuacji- Powiem wam szczerze, że mam w nosie te miłosne zawirowania naszych uczniów. Już to przeszliśmy z Tomasem. Będzie tak, jak ja zachcę.
-Chcę ci przypomnieć Gregorio, że tylko ze względu na Pablo jesteś nadal dyrektorem placówki- wtrącił się Antonio- Ja zgadzam się z Angie. A ty jak myślisz Beto?
Wszyscy spojrzeli na Beto. Zastanawiałam się właśnie, dlaczego on nic nie mówi, nie komentuje. Okazuje się, że biedak zasnął. Szturchnęłam go lekko, by się przebudził.
-C-co?- spytał zaspany Beto- Co się dzieje? Gdzie ja jestem?
-Jesteśmy w Studio Beto- powiedziałam mu- W pokoju nauczycieli, na naradzie w sprawie pomysłu Gregorio z tymi grupami. A Antonio przed chwilą spytał się, co myślisz o moim pomyśle, by...
-Zgadzam się- odpowiedział szybko
-Ale przecież nawet go nie znasz- stwierdziłam zaskoczona.
-Ale wiem, że na pewno jest dobry, bo jest twój- Beto uśmiechnął się do mnie. Uwielbiałam go.
-No więc postanowione- podsumował Antonio- Jeszcze dzisiaj zostanie wywieszona ta lista na tablicy ogłoszeń. A teraz jest już dzwonek i zapraszam na lekcje.
Uśmiechnęłam się do siebie. Gregorio nic nie protestował, tylko wyszedł z obrażoną miną i mruczał coś pod nosem.

~Trzy godziny później~

Siedziałam w swojej sypialni, gdy z dołu usłyszałam, że German woła wszystkich na dół. Nie ociągając się, wstałam z łóżka i zeszłam. 
Wszyscy już tam byli. Viola, Ramallo, Olga, ja i oczywiście German z... No właśnie, z kim?
-Moi drodzy- zaczął- To jest Esmeralda. Jest moją nową księgową.
-Dzień dobry- przywitała się ze wszystkimi z uśmiechem na twarzy. Był ciepły, jednak coś mi się w niej podobało.
-Esmeralda będzie u nas mieszkała- kontynuował- W dawnym pokoju Jade. Mam nadzieję, że miło ją powitacie. Olgo, zaprowadź gościa do jej sypialni. 
-Oczywiście panie Germanie- powiedziała gosposia- Proszę za mną panienko.
Więc Esmeralda poszła za nią. Ja nie mając nic lepszego do roboty, chciałam się udać do mojego pokoju. Jednak Violetta zatrzymała mnie. Domyślałam się po co.
-Wiem, że nie powinnam się pytać, ale muszę- odezwała się- Z kim będę w grupie ?
-Wiesz, że nie mogę ci powiedzieć, bo to nie będzie sprawiedliwe- upomniałam ją.
-Angie- powiedziała do mnie błagalnie siostrzenica.
Usiadłyśmy na kanapie.
-Miałaś być z Leonem, Diego i Ludmiłą- rzekłam.
-Co!?- zdziwiła się.
-Zaznaczam, że  m i a ł a ś  być z nimi- zaakcentowałam- Ale na pewno nie będziesz razem z Diego. 
Dziewczyna rzuciła mi się na szyję.
-Dziękuję ci.
-Nie ma za co kochanie- odsunęłam ją od siebie, by móc na nią popatrzeć- Przecież musisz mieć dobre warunki do pracy.
-Kocham cię Angie- uśmiechnęła się i ponownie mnie przytuliła.
-Ja ciebie też- przytuliłam ją jeszcze mocniej- A teraz idź zrobić tą nieszczęsną geografię.
-Do zobaczenia Angie- wstała i pobiegła schodami do siebie.
-Pa- krzyknęłam za nią. 
A ponieważ miałam trochę papierkowej roboty ze sobą, postanowiłam się w końcu za nią wziąć, wstałam i poszłam do swojego pokoju.

______________________________________________________________
To, co pisałam poprzednio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz